Pora opuścić Bieszczadzki Park Narodowy, połoniny i wybrać się w dzikie Bieszczady, gdzie spotkanie z niedźwiedziem jest wielce prawdopodobne, gdzie można spać pod chmurką i gdzie zazna się ciszy, spokoju i odpoczynku od innych turystów. Przed Wami propozycja dwudniowej trasy w bieszczadzkim Paśmie Granicznym, dla osób które lubią wędrować ze śpiworem (z namiotem lub bez) i nocować w przyszlakowych wiatach turystycznych pośrodku górskiej przyrody. Oprócz opisów szlaków, w artykule umieściłem dodatkowo propozycję sprzętu od marki Spokey jaki może się przydać na takim przejściu, uwzględniając nocleg pod gołym niebem. Zdobywco, ruszamy w góry !
TRASA
Śladami bieszczadzkiej kolejki wąskotorowej oraz konfederatów barskich
Dzień 1
Cisna – Żubracze – Balnica – Czerenin – Rypi Wierch – Przełęcz nad Roztokami
DYSTANS 27,4 km
SUMA PODEJŚĆ 1112 m
CZAS PRZEJŚCIA ok 10 godz
Dzień 2
Przełęcz nad Roztokami – Okrąglik – Duże Jasło – Małe Jasło – Cisna
DYSTANS 12 km
SUMA PODEJŚĆ 541
CZAS PRZEJŚCIA 4 godz 20 min
Ciekawa trasa, zarówno pod kątem historycznym jak i krajoznawczym. Na trasie można zapoznać się z historią bieszczadzkiej kolejki leśnej czy też z działalnością konfederatów barskich w okolicy głównego grzbietu wododziałowego. Poza tym, droga obfituje w liczne punkty widokowe, zarówno na polską część Bieszczadów jak i słowacką, która na odcinku granicznym chroniona jest poprzez Ciśniańsko- Wetliński Park Krajobrazowy oraz Park Narodowy Połoniny. Sam grzbiet graniczny, pomiędzy Balnicą a Okrąglikiem, to jedne z najbardziej dzikich (spośród tych udostępnionych turystycznie) obszarów tego pasma. Wędrując wzdłuż granicy polsko- słowackiej spotyka się niewielu turystów, a bywają i dni, kiedy nie spotyka się nikogo, a znacznie bardziej prawdopodobne jest spotkanie z niedźwiedziem.
Cała trasa ma charakter pętli, toteż jej początek i koniec znajdują się w jednym punkcie, w miejscowości Cisna. Dojeżdżają tu liczne autobusy z takich miast jaki Kraków, Rzeszów, Sanok czy też Warszawa. Osoby zmotoryzowane mogą pozostawić samochód w centrum Cisnej, na dużym parkingu (tuż obok skrzyżowania głównych dróg z Baligrodu, Wetliny oraz Komańczy).
Pierwszy etap trasy nie należy do najprzyjemniejszych, bowiem prowadzi za drogą asfaltową przez około 6 km. Odcinek ten nie jest oznaczony żadnym szlakiem, ale wystarczy kierować się za drogą numer 897- kierunek Komańcza. Oczywiście można spróbować złapać stopa do wioski Żubracze i w ten sposób skrócić sobie przejście, jednak omija się wtedy ważną atrakcję okolicy. Mowa oczywiście o miejscowości Majdan, skąd wyrusza Bieszczadzka Kolejka Leśna. Na stacji znajduje się niewielkie muzeum poświęcone kolejce, gdzie można dowiedzieć się znacznie więcej na temat tego ciekawego bieszczadzkiego środka transportu. Pociągi, swoje pierwsze kursy odbywały tutaj już początkiem XIX wieku. Najlepiej poznać ich historię przemierzając właśnie opisywaną trasę, i w trakcie wędrowania torami poczuć klimat tamtych lat. Obecnie Bieszczadzka Kolejka Leśna kursuje już tylko turystycznie na dwóch trasach: Majdan – Balnica oraz Majdan – Przysłup.
Od stacji w Majdan, trasa prowadzi cały czas wzdłuż torów kolejki wąskotorowej, aż do jej stacji końcowej w Majdanie. W Żubraczach droga spotyka niebieskie znaki szlaku schodzącego od północy z grzbietu Wołosania (1071 m n.p.m.) i przez krótki czas obie ścieżki prowadzą dalej razem. Za Żubraczami szlak skręca w lewo i po przekroczeniu potoku Solinka zmierza już w kierunku południowym, zbliżając się do grzbietu granicznego. Wkrótce niebieski szlak odbija w lewo wspinając się na pasmo Hyrlatej (1103 m n.p.m.), ale nasza trasa trzyma się dalej wąskiej drogi asfaltowej, biegnącej równolegle do torów kolejki.
Trasa powoli pnie się co raz wyżej i po około 1,5 godz. marszu od kiedy opuściła drogę 897 dochodzi do niewielkiej wiaty turystycznej oraz sztucznego stawu wędkarskiego. W tym miejscu, ścieżka odbija w prawo, za torami kolejki oraz za zielonymi znakami ścieżki leśnej (biały kwadrat z zielonym paskiem po przekątnej). Droga, którą opuszczamy w tym miejscu prowadzi dalej do nieistniejącej wsi Solinka i dalej wzdłuż masywu Hyrlatej do Roztok Górnych (ciekawy wariant na wycieczkę rowerową). Nasza trasa wiedzie teraz do ostatniej (obecnie) stacji Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej, do Balnicy. Na tym odcinku należy zwrócić szczególną uwagę, bowiem ścieżka pokrywa się z torami, po których w sezonie regularnie kursuje kolejka.
Droga do Balnicy jest bardzo urokliwa, szczególnie jesienną porą, gdy liście nabierają kolorów a tory kolejki przecinające bukowy las tworzą niesamowitą atmosferę tego miejsca. Sama stacja końcowa (obecnej trasy, bowiem tory są poprowadzone dalej w kierunku Nowego Łupkowa) w okresie letnim tętni życiem za sprawą licznych straganów oraz niewielkiego prywatnego schroniska. Tu również na naszej trasie pojawia się szlak niebieski (relacja Rzeszów – Grybów) i przez dłuższy czas będziemy właśnie nim teraz podążać.
Granicę droga osiąga na szczycie Balnicy (704 m n.p.m.), dwie minuty od stacji kolejki. Znajduje się turystyczne przejście graniczne, w którym szlak żółty przecina granicę i zmierza na południe na Słowację. Niebieski szlak natomiast prowadzi dalej na wschód mijając po drodze kolejne słupki graniczne. Pasmo Graniczne, szczególnie w swoich zachodnich częściach, to jedne z bardziej dzikich rejonów Bieszczadów. Śmiało można stwierdzić, że bardziej prawdopodobne jest tu spotkanie dużego zwierzęcia (na przykład niedźwiedzia) niż innego człowieka. Trasa prowadzi głównie przez las, a jedyne widoki dostępne są z niewielkich prześwitów pojawiających się raz na polską stronę, a raz na słowacką. Do Przełęczy nad Roztokami pozostało z Balnicy ok 14 km, w trakcie których pokonuje się kolejne szczyty graniczne : Czerenin (929 m n.p.m.), Strop (1011 m n.p.m.), Sinkowa (995 m n.p.m.), Rypi Wierch (1003 m n.p.m.). Trasa prowadzi cały czas grzbietem, raz pnąc się do góry na kolejny szczyt, po czym opada na przełęcz rozdzielającą go z kolejnym wzniesieniem. Ciekawym punktem na tym odcinku jest Czerenin z tajemniczym granitowym obeliskiem. Jak informuje tablica umieszczona w tym punkcie, pomnik wyznaczał trójstyk granic pomiędzy Słowacją , Węgrami i Generalną Gubernią (mowa oczywiście o okresie II wojny światowej). Można zatem stwierdzić, że w Bieszczadach, w Paśmie Granicznym są dwa trójstyki (obecny na Krzemieńcu 1221 m n.p.m. i ten dawny na Czereninie). Innym interesującym punktem, tym razem ze względów widokowych jest szczyt Rypiego Wierchu, gdzie odsłaniają się ciekawe widoki na północ. Widać stąd między innymi pobliskie pasmo Hyrlatej czy też Wielki Dział z Wołosaniem i Chryszczatą (998 m n.p.m.). Rypi Wierch odsłania również pamiątki historyczne z minionego wieku, bowiem na grzbiecie nadal widoczne są pozostałości po okopach z okresu wojen światowych. Za szczytem trasa opada stromo w dół i schodzi do dużego obniżenia jakim jest Przełęcz nad Roztokami (801 m n.p.m.). Znajduje się tu turystyczne przejście graniczne a szlak pieszy krzyżuje się z ciekawą, międzynarodową ścieżką rowerową pokazującą Bieszczady zarówno od strony polskiej jak i słowackiej. Z tablic informacyjnych umieszczonych na przełęczy można również dowiedzieć się czegoś więcej na temat Ciśniańsko- Wetlińskiego Parku Krajobrazowego oraz słowackiego Parku Narodowego Połoniny, które w tych okolicach sąsiadują ze sobą. W końcu, jest tu również wieża widokowa z panoramą na Słowację, która dodatkowo może posłużyć jako miejsce noclegowe, idealne na zakończenie pierwszego dnia wycieczki (ewentualnie, kilometr niżej w stronę Roztok Górnych można znaleźć wiatę turystyczną).
Drugi dzień rozpoczyna się od stromego podejścia, nadal za niebieskim szlakiem granicznym, w kierunku wschodnim na szczyt Okrąglika (1101 m n.p.m.). Wraz z niebieskimi znakami, w początkowym etapie towarzyszy nam również ścieżka historyczna “Szaniec Konfederatów Barskich”. Jest to kilka tablic informacyjnych oraz widoczne gołym okiem umocnienia fortyfikacyjne, które powstały w tym miejscu ponad 200 lat temu. Dowiadujemy się dzięki temu o losach konfederatów barskich działających w tej okolicy w XVIII wieku oraz o tym w jaki sposób bronili linii wyznaczonej przez główny grzbiet wododziałowy poprzez budowę szańca.
Powyżej ścieżki historycznej, trasa osiąga interesującą polanę podszczytową z pięknym widokiem na Park Narodowy Połoniny oraz na położone we wschodniej Słowacji pasmo Wyhorlatu. Warto rozejrzeć się tutaj nieco dłużej, ponieważ widok z Okrąglika w tym kierunku jest nieco węższy i bardziej ograniczony. Do samego szczytu pozostał już tylko kilometr, który zajmie około 20 minut marszu.
Na szczycie Okrąglika szlak niebieski spotyka czerwony Główny Szlak Beskidzki, którym będzie podążać dalej nasza trasa. Opuszcza ona w tym miejscu granicę polsko- słowacką i kieruje się na północ w stronę Dużego Jasła (1153 m n.p.m.). Wędrówka odbywa się teraz po bocznym grzbiecie wychodzącym od Okrąglika w stronę doliny Solinki. Jego najwyższym punktem jest właśnie Duże Jasło, które trasa osiąga już po 30 minutach marszu od granicy. Szczyt ten, jest jednym z bardziej widokowych punktów w polskich Bieszczadach. Widać stąd Wielką (1304 m n.p.m.) i Małą (1272 m n.p.m.) Rawkę, na planie przed nimi boczne ramię z Fereczatą (1102 m n.p.m.), Krzemień (1335 m n.p.m.), Połoninę Caryńską oraz Wetlińską. Na najbliższym planie, w kierunku południowym i południowo- wschodnim widoczny jest grzbiet graniczny, pomiędzy Polską i Słowacją z kolejnymi szczytami : Okrąglik (1101 m n.p.m.), Płasza (1163 m n.p.m.), Krzemieniec (1221 m n.p.m.) na Wielkiej Rawce kończąc. Za nimi, na dalszym planie wyłaniają się słowackie pasma Karpat. Od zachodu panoramę domykają masywy Łopiennika (1069 m n.p.m.), Wołosań (1071 m n.p.m.), Hyrlata (1103 m n.p.m.) i Rypi Wierch (1002 m n.p.m.) w Paśmie Granicznym. Na szczycie znajduje się również punkt triangulacyjny oraz ławeczka, z której bardzo przyjemnie podziwia się owe widoki.
Do Cisnej trasę sprowadzą dalej znaki czerwone, które przez kolejne co raz niższe szczyty docierają do miasteczka. Szlak przecina jeszcze Małe Jasło (1102 m n.p.m.), Worwosokę (1024 m n.p.m.) oraz Wyżną (854 m n.p.m.). Większość drogi prowadzi już przez las i jedynie w okolicach Małego Jasła można jeszcze coś więcej zobaczyć. Trasa na tym odcinku liczy prawie 8 km i zajmie mniej więcej 2,5 godz. aby powrócić do punktu startowego.
O tym co zapakować do plecaka na wypad w góry, pisałem już w poprzednim wpisie (trasy pętle w Bieszczadach, cz.2). Ponieważ jednak w tej trasie dochodzi nocleg w górach pod gołym niebem, to warto uzupełnić swój bagaż o dodatkowe rzeczy, takie jak:
- Śpiwór wiosenno- letni Spokey OUTLAST – zapewniający komfort termiczny w nocy w okresie wiosna- lato. Posiada również przyzwoitą wagę jak na śpiwory w tej klasie (1,3 kg). Po skompresowaniu i zapakowaniu do worka, można go łatwo przytroczyć do plecaka i wygodnie maszerować dalej :
https://spokey.pl/spiwor-spokey-outlast
- Materac trekkingowy ultralight Spokey AIR BED – czyli materac, który zagwarantuje nam izolację od podłoża w trakcie snu. Dodatkowo dzięki specjalnej konstrukcji, liczne poduszki powietrzne pozwolą na wygodny sen a niska waga (0,51 kg) nie obciąży zanadto pleców w trakcie trekkingu. Jako ciekawostkę warto również nadmienić, że dzięki specjalnej pompce materac napełnia się powietrzem w mniej niż minutę:
https://spokey.pl/materac-trekkingowy-spokey-air-bed
- Narzędzie wielofunkcyjne multitool Spokey SX-ONE – niezbędnik każdego biwaku. Znajdziemy tu ośmioelementowy scyzoryk wraz z zestawem śrubokrętów, a wszystko zamyka się w masie 222 g. Przyda się z pewnością w trakcie gotowania, rozbijania biwaku i w razie nieprzewidzianych sytuacji na szlaku:
https://spokey.pl/sx-one-bk-multitool
- Ręcznik szybkoschnący Spokey NEMO – przydatny do wycierania potu z twarzy, lub po umyciu dłoni i schłodzeniu twarzy wodą z górskiego strumyka:
A żeby wycieczka była przyjemna i mniej forsująca, warto pomyśleć również o ultralekkich kijach trekkingowych z karbonu Spokey CARBON, które odciążą plecy na trasie i zaangażują prawie całe ciało do pracy w trakcie marszu. Co więcej, ułatwiają one podejścia i pozwalają zachować lepszą równowagę w trakcie stromych zejść:
https://spokey.pl/kije-trekkingowe-spokey-carbon
Więcej produktów od Spokey, na każdą wycieczkę znajdziecie na stronie:
https://spokey.pl/outdoor-dla-kazdego
Pora zatem się spakować i do zobaczenia na bieszczadzkim szlaku 😉
Wpis powstał przy współpracy ze Spokey.
Beskidy bieszczady pętle poradnik przewodnik recenzja sprzęt