Aconcagua to najwyższy punkt Argentyny, Andów jak i całej Ameryki Południowej. Ten mierzący 6962 m n.p.m. szczyt dodatkowo stanowi najwyższe wzniesienie półki południowej, zachodniej ale i całego świata, gdyby wykluczyć z niego Azję. Nazwa góry wywodzi się z języka keczu i oznacza dosłownie: Kamienny Strażnik. Najbardziej popularną trasą na szczyt jest droga normalna startująca w Horcones położonym na południe od Aconcagui. Szlak ten obchodzi cały masyw od zachodu, by finalnie wprowadzić na główny wierzchołek od północnego- zachodu. Ze względu na specyficzne warunki atmosferyczne, ale i dużą wysokość, Aconcagua często wykorzystywana jest jako trening przed wyjazdem na Mount Everest.
Pierwsze udokumentowane wejście na szczyt miało miejsce w styczniu 1897 roku i dokonał go Szwajcar Matthias Zurbriggen. W 1934 roku, polska ekipa w składzie Stefan Daszyński, Konstanty Narkiewicz- Jodko, Stefan Osiecki oraz Wiktor Ostrowski, jako pierwsi wytyczyli drogę od strony wschodniej, przez lodowiec, nazwany później na ich cześć lodowcem Polaków. Z kolei Wanda Rutkiewicz, w 1985 roku pokonała trudną, wspinaczkową południową ścianę Aconcagui. Pewne legendy i pogłoski wskazują, że pierwszymi zdobywcami Strażnika mogli być Inkowie, jednak brakuje na to konkretnych dowodów (badacze sugerują się znalezionymi szczątkami szkieletu gwanako andyjskiego na grani szczytowej, które mogły być złożone w ofierze przez Inków). Droga normalna prowadząca z Horcones przez base camp Plaza de Mulas oraz obozy Nido de Condores i Cólera zajmuje przeciętnemu wspinaczowi około 10- 14 dni (razem z powrotem). Obecny rekord wejścia na szczyt wynosi 7 godz 52 minuty (14 godz 5 min wraz z zejściem) i należy do Jorge Egocheaga (oczywiście rekordzista odbył wcześniej aklimatyzację, przed ostatecznym startem).
SEZON
Aconcagua leży na półkuli południowej, toteż lato i sezon wspinaczkowy zaczyna się tam w drugiej połowie listopada i trwa mniej więcej do połowy marca. Jest to też najbardziej sprzyjający okres, do zdobycia szczytu. Wysoki sezon (który oznacza również droższy permit-zezwolenie na zdobywanie góry), trwa od 15 grudnia do końca stycznia. Doświadczeni wspinacze wskazują jednak, że również początek lutego cechuje się stabilną pogodą i dobrymi warunkami na atak szczytowy. Trzeba jednak brać pod uwagę, że pomimo okresu letniego, góra ta potrafi być bardzo zimna i nieprzewidywalna o czym więcej w akapicie Temperatura i pogoda. Możliwa jest również wspinaczka zimą na Aconcaguę, jednak aby zdobyć pozwolenie od władz parku, trzeba wykazać się bardzo dużym doświadczeniem górskim, jak również zapłacić znacznie większą kwotę za pozwolenie niż w sezonie letnim. Ewidentnie zatem, lokalne władze starają się ograniczyć do minimum ruch na górze poza najcieplejszym sezonem.
CZAS TRWANIA WYPRAWY
Wybierając się na Aconcaguę, warto zaplanować sobie dłuższy urlop. Optymalnym okresem, który pozwala na dobrą i poprawną aklimatyzację, jest okres około 7-9 dni, do tego atak szczytowy (z Base Campu zajmuje zazwyczaj 2-3 dni) plus zejście- kolejne 2-4 dni. Przydaje się również zapas na wypadek złej pogody i konieczności przeczekania deszczowych, wietrznych czy też śnieżnych dni na bezpiecznej wysokości. Standardowo, zorganizowane wyprawy spędzają w sumie na górze około 14 dni. Do tego należy doliczyć loty, dni konieczne na organizację przed wyprawą (uzyskanie zezwolenia w Mendozie, ostatnie zakupy itp.) oraz transport pod bramę parku.
TEMPERATURA I POGODA W OKRESIE LETNIM
Gorące i ciepłe lato w Argentynie nie oznacza podobnych warunków na Aconcagui. Najwyższa góra obu Ameryk znana jest ze swoich niskich temperatur i dużego ryzyka wystąpienia odmrożenia (co roku odnotowywane jest kilka przypadków odmrożeń). Decyduje o tym przede wszystkim silny wiatr, który często przekracza prędkość 100 km/h. W słoneczny bezchmurny dzień, temperatura na szczycie może wynosić latem około 0 do – 5 stopni C. Wystarczy jednak silniejszy podmuch wiatru aby odczuwalna temperatura spadła do nawet -30 stopni, a to zdarza się bardzo często. Nocą w wyższych obozach temperatura może spaść do -15, momentami -20 stopni C, dlatego warto zabrać ze sobą śpiwór z komfortem do -30 st. C. Przyjemniej bywa w niższych obozach, szczególnie w Base Campie Plaza de Mulas. Tu w słoneczne dni temperatura sięga nawet około 5 st. C ale silne, południowe słońce sprawia, że odczuwalna wartość jest o kilka oczek wyższa. Warunki atmosferyczne na Aconcagui są bardzo zmienne i w przeciągu kilku godzin pogoda może zmienić się diametralnie, przynosząc na przykład solidne opady śniegu. Dlatego też zawsze należy śledzić bieżące komunikaty pogodowe, które dostępne są w Base Campie.
SPRZĘT
Droga normalna na Aconcaguę nie zawiera żadnych fragmentów wspinaczkowych ani technicznych, jest to trekking wysokogórski. Z pewnością należy zabrać ze sobą kije trekkingowe, raki, czekan (może okazać się przydatny po obfitych opadach śniegu) i kask (na ostatnim fragmencie przed szczytem, podczas przejścia trawersu oraz w Canaletcie występuje bardzo duże ryzyko spadających kamieni oraz poślizgnięcia).
Konieczne jest również posiadanie namiotu (co najmniej jednego, ale można rozważyć zabranie dwóch sztuk na parę wspinaczy i zdeponowanie jednego z nich w wyższym obozie). Najlepszy będzie namiot ekspedycyjny z dodatkowymi fartuchami, które w przypadku Aconcagui dociska się kamieniami do podłoża. Spokojny sen zapewni śpiwór puchowy (z komfortem najlepiej -20 a nawet -30 st C) oraz gruba karimata lub nadmuchiwany materac. W obozach powyżej Base Campu trudno o dostęp do wody. W Nido de Condores znajduje się co prawda niewielkie jeziorko lodowcowe, jednak w wyższych obozach polegać trzeba na śniegu. W plecaku powinna zatem znaleźć się kuchenka gazowa, odpowiednia ilość kartuszy oraz zapalniczka a najlepiej krzesiwo. Kolejna niezbędna rzecz to termos, co najmniej litrowy dla jednej osoby. Na wyższych wysokościach, zwykła woda w butelce, lub bukłaku może zamarzać, natomiast ciepła herbata w termosie rozgrzeje i jednocześnie nawodni organizm w trakcie marszu. Zawsze przydać może się również scyzoryk.
Należy również pamiętać o czołówce z zapasem baterii, okularami lodowcowymi z mocnym filtrem lub goglami oraz o powerbanku z wysoką pojemnością (istnieje możliwość za opłatą podładowania telefonu w Base Campie). W słoneczne dni dobrze sprawdza się również panel słoneczny. Warto zastanowić się nad kupnem chemicznych ocieplaczy do dłoni oraz stóp. Obowiązkowo należy zabrać ze sobą krem na słońce z bardzo wysokim filtrem (najlepiej 50) i używać go tak często jak tylko się da.
ODZIEŻ I OBUWIE
W kwestii odzieży trzeba przede wszystkim postawić na komfort termiczny. Wskazane są zatem ciepłe bielizny z grubej wełny typu merino, swetry puchowe, ale i grube puchowe, ekspedycyjne kurtki. Do tego gore- texowe spodnie jako warstwa zewnętrzna i ciepłe polarowe spodnie pod nimi (ewentualnie spodnie puchowe lub primaloftowe). Nie można zapomnieć o ciepłych skarpetkach i warstwach izolacyjnych – bluzy, polary itp. W razie niepogody koniecznie trzeba mieć ze sobą kurtkę przeciwdeszczową lub solidną pelerynę i wreszcie bardzo ciepłe rękawiczki, najlepiej typu łapawice (z dwoma palcami).
Na wyższe partie powyżej base campu, najlepiej założyć lodowcowe buty ekspedycyjne z wyjmowanym botkiem, który znacząco zwiększa komfort cieplny stopy. Na zmianę i na trekking w niższych partiach przydadzą się buty podejściowe (rekomenduję poza kostkę). Pozostała odzież to: bielizna, koszulki na zmianę, cienkie skarpetki, cienkie rękawiczki, czapka zimowa, kominy.
Moja lista rzeczy, które zabrałem ze sobą na Aconcaguę:
ü Termos (1l) + bukłak na wodę (2l) + butelka na wodę (0,7l)
ü Okulary lodowcowe z filtrem + gogle
ü Panel słoneczny
ü Gruba, ekspedycyjna kurtka puchowa + sweter puchowy + kurtka Gore – Tex
ü Cienka bluza z wełny merino + gruba bluza
ü Spodnie Gore- Tex + spodnie polarowe + spodnie trekkingowe z odpinaną nogawką
ü Komplet bielizny termicznej z grubej wełny merino + dwie koszulki z długim rękawem + koszulka z krótkim rękawem
ü Czołówka + baterie zapasowe + 2 powerbanki
ü Grube rękawiczki typu łapawice + rękawiczki softshellowe + cienkie rękawiczki z wełny merino
ü Bielizna + cienkie skarpetki trekkigowe + 2 pary grubych skarpet
ü Buffy + 2 czapki wełniane + czapeczka z daszkiem
ü Buty ekspedycyjne z botkiem + buty podejściowe + sandały
ü Raki + czekan + kije trekkingowe
ü Kuchenka gazowa + kartusze + krzesiwo + scyzoryk
ü Apteczka z dużą ilością plastrów + ogrzewacze do rąk i stóp + krem na słońce z filtrem
ü Kosmetyczka + obcążki + ręcznik szybkoschnący
ü Śpiwór puchowy + mata
BASE CAMP
Większość czasu na Aconcagui spędza się w głównym obozie Plaza de Mulas położonym na wysokości 4367 m n.p.m. To właśnie stąd przeprowadza się wyjścia aklimatyzacyjne, czeka się na najlepsze warunki atmosferyczne i wreszcie rusza na podbój szczytu. Base Camp to małe, kolorowe miasteczko z dziesiątkami namiotów będącymi tymczasowym domem wspinaczy ale i większymi namiotami agencyjnymi, służącymi jako kuchnie, prysznice, stołówki a nawet jako przychodnia lekarska. Codzienne życie w obozie w dużej mierze podyktowane jest wyborem: czy zdecydujemy się na skorzystanie z którejś z lokalnych agencji, czy też nie. W opcji numer jeden możemy wynająć już rozłożony namiot, wykupić jedzenie (trzy bardzo obfite posiłki dziennie), skorzystać z prysznicy, otrzymać ciepłą i zimną wodę pitną w dowolnej ilości i przede wszystkim skorzystać z zasięgu internetowego. W drugim wariancie jesteśmy zdani na siebie, choć oczywiście mamy możliwość wykupienia pojedynczych usług od Argentyńczyków.
Każdy wspinacz, będąc w Base Campie jest zobowiązany do wizyty u lekarza. Ten sprawdza jak aklimatyzuje się organizm śmiałka, poprzez kontrolę tętna, ciśnienia, saturacji (poziomu tlenu we krwi) i osłuchanie płuc. Do tego dochodzi oczywiście wywiad i rozmowa na temat samopoczucia. Lekarz na podstawie badania daje zielone światło na podejście wyżej i dalszą aklimatyzację lub atak szczytowy. Teoretycznie badanie to nie może nikogo wykluczyć z dalszej wspinaczki. Jeżeli jednak ktoś pomimo zaleceń lekarza co do pozostania w Base Campie, zdecyduje się na podchodzenie wyżej, w razie niebezpieczeństwa i konieczności akcji ratunkowej, obciążany jest wszystkimi kosztami związanymi z akcją górską (w takiej sytuacji zapewne nie pomoże również żadne ubezpieczenie).
W Plaza de Mulas znajdują się blaszane toalety, regularnie sprzątane i opróżniane. Jest to również ostatnie miejsce, do którego docierają muły z bagażem (nadbagaż turystów, jedzenie). Wyżej pozostają własne ramiona lub wynajęcie portera. Jeden z niewielkich budynków w obozie zajmują strażnicy oraz ratownicy, którzy codziennie umieszczają aktualną prognozę pogody na najbliższe dni (tuż obok lekarza oraz lądowiska helikopterów). Za ciekawostkę należy uznać fakt, że w Base Campie znajduje się najwyżej położona na świecie galeria z obrazami argentyńskiego malarza Miguela Douro, który zresztą przebywa w Plaza de Mulas w czasie wysokiego sezonu i stale powiększa swoje portfolio poprzez malowanie nowych obrazów.
HIGIENA OSOBISTA
Na wstępie do parku, każdy ze wspinaczy otrzymuje biały woreczek z indywidualnym numerem, identycznym jak ten na permicie. Jest to worek na śmieci, który wraz z zawartością należy pozostawić w Base Campie, w momencie schodzenia z góry. Oczywiście w obozie Confluencia (3368 m n.p.m.) oraz w Plaza de Mulas znajdują się kosze na śmieci, z których również można korzystać.
Drugi woreczek, tym razem w kolorze pomarańczowym ale również z indywidualnym numerem, otrzymujemy przy pierwszym wyjściu do góry z Plaza de Mulas. Jest to worek na odchody. Będzie nam służyć w wyższych obozach jako przenośna toaleta. Nie można zgubić tego woreczka, ponieważ (podobnie jak śmieci) oddaje się go w trakcie opuszczania parku. Za zaśmiecanie Aconcagui (czy to śmieciami czy też kupami) grożą wysokie mandaty oraz nakaz natychmiastowego opuszczenia parku.
KOSZTY
Na Aconcagui można wydać dużo pieniędzy, ale można i sporo zaoszczędzić. Obowiązkowym wydatkiem dla każdego jest pozwolenie, czyli permit. Jego cena różni się w zależności od miesiąca. Jak pisałem wcześniej, najdrożej będzie w okresie 15 grudnia – 31 stycznia (i zimą), jednak cena permitu może dodatkowo różnić się między sobą w poszczególnych latach. W 2022 roku w wysokim sezonie trzeba było zapłacić 800 USD za możliwość wspinaczki na Aconcaguę. Oczywiście trzeba też dostać się do Mendozy oraz podjechać autobusem, stopem czy też zorganizowanym samochodem do Horcones. Wszystkie pozostałe ceny również dotyczą początku roku 2022.
Każdy musi sam zdecydować czy korzysta z własnego namiotu na całej trasie, czy może wypożyczy namiot od agencji w Base Campie, a swój wykorzysta w wyższych obozach (90 USD za siedem dni). Warto z pewnością wykupić pakiet żywieniowy. Jedzenie jest bardzo smaczne, zróżnicowane i dostarcza ogromną ilość energii na trekkingu. Zdecydowanie nie można powiedzieć, że agencje oszczędzają na karmieniu swoich klientów. Na śniadanie codziennie mamy do wyboru: jajecznicę, owsiankę, kiełbaski, pieczywo (chleb tostowy, racuchy, tortilla z serem) czy też boczek- uwaga, można zamówić sobie wszystkie te posiłki na raz. Do tego nielimitowana herbata, napoje owocowe, jogurt i kawa. Lunch oraz kolacja to klasyczny zestaw obiadowy, a więc zupa plus drugie danie plus deser. Jeżeli w któryś dzień planujemy wyjście aklimatyzacyjne, otrzymujemy zamiast lunchu pakiet na drogę (kanapki, słodycze i owoce). Siedmiodniowe wyżywienie w Base Campie to koszt około 500 USD w przypadku wcześniejszej rezerwacji. Gdy kupujemy jedzenie na miejscu, to dzienny koszt może wynieść nawet i 130 USD.
Za prysznic trzeba zapłacić 10 USD (30 min z ciepłą wodą pod warunkiem że świeciło słońce danego dnia), podobnie za ładowanie telefonu lub powerbanka. Dostęp do wifi bywa droższy, nawet i 20 USD za dzień. Można nawet zakupić piwo w puszce, które kosztuje 5 USD. Bagaż do Base Campu, jak i wyżej może zostać przetrasnportowany przez muły i porterów. Koszt portera, który zabierze maksymalnie 20 kg i wyniesie je z Plaza de Mulas do obozu Nido de Condores to wydatek rzędu 250 USD.
Osoby chcące zaoszczędzić, mogą oczywiście same wnieść swój bagaż do kolejnych obozów, oraz korzystać z wcześniej zakupionego jedzenia. Przede wszystkim sprawdzą się wszelkiego rodzaju posiłki liofizowane, które wystarczy zalać wrzątkiem i zjeść (szczególnie wygodne na wyższych obozach). Jeżeli jednak planujemy korzystać z udogodnień, które z pewnością pomagają i ułatwiają aklimatyzację, ściągając z nas ciężar dźwigania i gotowania, to dobrym rozwiązaniem będzie dołączenie do zorganizowanej grupy. Takie wyprawy, dzięki częstym wyjazdom i dużej ilości (skumulowanej) wspinaczy, mają wynegocjowane lepsze stawki w lokalnej agencji.
AKLIMATYZACJA
Aconcagua mierzy prawie 7000 m n.p.m., toteż bez odpowiedniej aklimatyzacji trudno zdobyć jej wierzchołek. Poniższy schemat aklimatyzacji, który zastosowaliśmy z grupą w trakcie naszego wyjścia, pozwolił większości na zdobycie szczytu w dwunastym dniu trekkingu (jeden dzień przeczekaliśmy w base campie ze względu na kiepskie prognozy pogody na szczycie).
Dzień 1 – Podejście z bramy parku (Horcones 2940 m n.p.m.) do obozu Confluencia (3368 m n.p.m.)
Dzień 2 – wyjście aklimatyzacyjne na około 4000 m n.p.m. w kierunku południowej ściany Aconcagui i powrót do Confluenci
Dzień 3 – przejście do base campu Plaza de Mulas (4367 m n.p.m.)
Dzień 4 – odpoczynek w Plaza de Mulas
Dzień 5 – wyjście aklimatyzacyjne do Plaza Canada (5060 m n.p.m.) i powrót do base campu
Dzień 6 – przejście na nocleg aklimatyzacyjny do Nido de Condores (5380 m n.p.m.)
Dzień 7 – powrót do Plaza de Mulas
Dzień 8 – odpoczynek w Plaza de Mulas
Dzień 9 – drugi dzień odpoczynku w Plaza de Mulas (wymuszony prognozą pogody)
Dzień 10 – początek akcji górskiej, podejście do Nido de Condores
Dzień 11 – przejście do obozu Plaza Corela (6000 m n.p.m.)
Dzień 12 – atak szczytowy na Aconcaguę i zejście do Coreli
Dzień 13 – zejście do Plaza de Mulas
Dzień 14 – Zejście do bramy parku, koniec trekkingu
ATAK SZCZYTOWY
Większość wspinaczy przeprowadza atak szczytowy ze znajdujących się na poziomie około 6000 m n.p.m. obozów Corela lub Berlin. Część osób startuje jednak z niżej położonego Nido de Condores ze względu na niższą wysokość i lepsze warunki do odpoczynku i snu. Wymaga to jednak startu w nocy i trekkingu w niskiej temperaturze. Rozpoczęcie akcji z poziomu 6000 m n.p.m. pozwala na późniejszy start (na przykład około godziny 5- 6 rano) i krótki czas marszu przed wschodem słońca.
Po wyjściu z obozu Corela, czeka nas krótkie podejście trawersem do Białych Skał, a następnie do ruin schronu Independencia. Ten odcinek przypomina dotychczasowy trekking i nie powinien przysporzyć większych kłopotów (poza odczuwalną wysokością i wszystkim co się z tym wiąże). Druga część trasy jest znacznie trudniejsza. Najpierw do pokonania jest trawers głównego wierzchołka(od zachodu), który początkowo wygląda na bardzo przyjemny i łagodny. Od połowy jednak ścieżka zaczyna wspinać się co raz stromiej w kierunku wysokiej ściany zwanej Las Cueva (Jaskinia). Ostatni etap to Canaleta, czyli strome podejście na sam szczyt po kamienistym, sypkim piarżysku na którym bardzo łatwo o upadek (na tym odcinku znacznie przyjemniej porusza się po śniegu w rakach).
Nagrodą dla tych, którzy dotrwali do końca jest obszerny, płaski wierzchołek Aconcagui i piękny widok na dalekie Andy. Przede wszystkim zachwyca południowa ściana niższego wierzchołka Aconcagui (południowego) która pokryta jest wiecznym śniegiem i stromo opada w dół. Warto delektować się tym momentem, ale należy pamiętać, że znajdujemy się na dużej wysokości i wskazane jest szybkie zejście do obozów poniżej. Tym bardziej że droga w dół również bywa męcząca i wymaga dużych zasobów energii.
Zdecydowanie jednak warto ponieść cały trud tej wprawy by zrealizować andyjskie marzenie jakim jest Aconcagua- najwyższy wierzchołek obu Ameryk.
Wyjazd realizowany był z agencją wyprawową Adventure24.
Ostatni obóz nazywa się Colera, a nie Corela 🙂
dzięki za czujność, literówka 😉